Naprawdę znalazłam miłość życia.
Nazywam się Elisangela i jestem Brazylijką. W styczniu 2020 roku poznałam Amerykanina o imieniu Casey. Wymieniliśmy się numerami na Whatsapp i zaczęliśmy randkować.
Szukałam kogoś takiego jak on. Jest spokojny, uprzejmy, miły...
Nazywam się Elisangela i jestem Brazylijką. W styczniu 2020 roku poznałam Amerykanina o imieniu Casey. Wymieniliśmy się numerami na Whatsapp i zaczęliśmy randkować.
Szukałam kogoś takiego jak on. Jest spokojny, uprzejmy, miły i tak jak ja marzył o poważnym związku. Planowaliśmy, że przyjedzie do mojego miasta w Brazylii w maju, kiedy będzie mieć urlop, ale przeszkodziła nam pandemia COVID-19. Granice zostały zamknięte i nie przyjechał, ale dalej codziennie rozmawialiśmy.
Coraz bardziej chcieliśmy spotkać się na żywo. Kiedy miał kilka dni urlopu w grudniu, przyleciał do mnie i było najcudowniej.
Gdy zobaczyłam go przy wypożyczalni samochodów na lotnisku, zaczęłam płakać i kucnęłam, bo nie mogłam iść. Zebrałam się w garść i podeszłam do niego. Przytulaliśmy się przez 10 minut, a ja płakałam. Wtedy pierwszy raz się pocałowaliśmy. Moje pierwsze wrażenie było takie, że na żywo jest wyższy i jeszcze przystojniejszy, haha (ja mam 160 cm, a on 166)!
Potem przekonałam się, że jest bardzo uczuciowy i romantyczny. Kochamy się i chcemy być razem. Nie możemy żyć z dala od siebie!
Pojechaliśmy na przepiękne wycieczki w Amazonii. Odwiedziliśmy Musa (Muzeum Amazonki), pojechaliśmy do miasta Presidente Figueiredo do rezerwatu Cachoeira i spędziliśmy Sylwestra w hotelu. Poszliśmy na spacer po plaży Ponta Negra – było cudownie. Ma tu wrócić w marcu na kilka dni, bo nie możemy być daleko od siebie. Ta odległość bardzo nas boli.
Oto nasza historia! Wiem, że jeszcze dużo przed nami. Jestem wdzięczna InternationalCupid, że mogliśmy się poznać. Dziękuję. Naprawdę znalazłam miłość życia.